środa, 25 września 2013

A miało być tak pięknie...


Przełamałam się... Naszła mnie wena, dlatego chcę podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat wczorajszego meczu.

___________________________________


Obudziłam się rano z nadzieją, że ta szara rzeczywistość okaże się być nieprawdą. Niestety zaraz po odpaleniu laptopa i telewizora ta nadzieja ze mnie uszła... Media w swoim stylu krytykują grę chłopaków...
Czego innego można było się spodziewać? W końcu to Polska... Dla mnie liczy się to, że podjęli walkę. Byli stawiani na przegranej pozycji a jednak pokazali, że potrafią walczyć. Wciąż zastanawiam się co mogło stać się w trzecim secie po tak dobrze rozegranych dwóch pierwszych setach. Liczyłam, że to tylko drobne potknięcie i już w następnym secie zwyciężymy i przypieczętujemy tym awans do ćwierćfinału. Jednak ten scenariusz także się nie sprawdził. Bułgarzy doprowadzili do tie-breaka, który też był obrazem niestabilnej formy Polaków. Najpierw znacznie przegrywaliśmy, by po chwili doprowadzić do remisu a nawet wyjść na prowadzenie! Jednak przy stanie 6-9 znowu coś się zatrzymało. Pozwoliliśmy przeciwnikowi wyjść na prowadzenie. To był kluczowy moment nie tylko tego seta ale też całego spotkania. W tym momencie łzy zalały mi oczy. Pamiętam już tylko ściskane kciuki i nadzieję, że obronimy piłkę meczową, wyjdziemy na prowadzenie i ostatecznie zwyciężymy ten mecz. Nadzieja bywa złudna. Tak się nie działo a ja coraz bardziej czułam, że to się źle skończy, że nasze ryzyko tylko nam przeszkodzi.
Stało się... Przy stanie 16:17 tracimy punkt. Bułgarzy toną w radości, bo to oni awansowali do ćwierćfinału i pokonali Polaków, którzy grali na własnym terenie, przy tysiącach swoich kibiców... Teraz zmierzą się z Niemcami o awans do półfinału. W tym momencie siedzę wpatrzona w ekran ze łzami w oczach... Patrzę na naszych reprezentantów i ogromny ból ściska mi serce...
Do mnie wciąż to nie dociera, wciąż nie mogę w to uwierzyć. Siatkarze przyzwyczaili nas do horrorów ale w większości do zwycięskich horrorów... Było już tak blisko i dlatego ta porażka boli znacznie bardziej niż każda inna. Bułgarzy w tym sezonie napsuli nam mnóstwo krwi. Mam nadzieję, że za rok odpłacimy się im pięknym za nadobne.

Jeszcze przed spotkaniem obiły mi się słowa pana Przedpełskiego, że jeśli trener Anastasi nie doprowadzi drużyny co najmniej do półfinałów to wyleci. Andrea to świetny trener, ma masę koncepcji jak uskrzydlić drużynę, o czym świadczyć mogą sukcesy, które odnosił po objęciu posady trenera reprezentacji Polski. Być może zabrakło mu już pomysłu na tę drużynę i nadszedł czas aby coś zmienić. Uwielbiam trenera nie tylko za to jakim jest trenerem ale też za to, jakim jest człowiekiem. Nie wyobrażam sobie kto mógłby godnie zająć jego posadę. Liczę, że to nie będzie konieczne, bo jak wiele osób przywiązałam się do niego, przyjął się na stałe w gronie naszej siatkarskiej rodziny.
Nadszedł czas na przemyślenia... Każdy będzie chciał zrozumieć popełnione błędy i je naprawić. Dajmy trenerowi do tego szansę. Zaufajmy mu ponownie.

Zawodnicy grali stosunkowo na wyrównanym poziomie.(mówimy tylko o ME) Zdarzały się spadki formy ale wtedy mogliśmy liczyć na znakomitych zmienników.
Uważam, że zdecydowanie częściej powinien gościć na parkiecie duet Drzyzga-Kubiak. Ten pierwszy dał świetny popis swoich umiejętności. Wszystko tłumaczyć mogą słowa jego ojca - Wojciecha Drzyzgi - "Ten mój syn to jest szalony jednak". Takie szaleńcze zrywy są potrzebne tej drużynie.
Z dobrej strony pokazał się też młody atakujący Grzegorz Bociek. Z kolei ten potrzebuje trochę więcej ogrania aby nauczyć się zachowania zimnej krwi w najtrudniejszych sytuacjach.
Według mnie najbardziej na plus spisali się Michał Kubiak i Paweł Zatorski, którzy robili co mogli w przyjęciu. Lecz pamiętajmy, że siatkówka to sport zespołowy więc ZWYCIĘŻAMY RAZEM I PRZEGRYWAMY RAZEM.
Ten sezon był pełen wzlotów i upadków. Choć niestety więcej tych drugich. Liczymy, że za rok będzie inaczej, jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie... Trzymajmy się razem! Jesteśmy przecież jedną, wielką, siatkarską drużyną :)
A teraz przed nami sezon klubowy... Mam nadzieję, że ten będzie obfity w pozytywne, siatkarskie emocje.

"Nawet, gdy przegrasz zostaje Ci godność. Dzięki niej wstajesz i biegniesz dalej. Prosto do celu, by w końcu go osiągnąć…."
_________________________________________
Mam nadzieję, że tekst się spodobał.
Dziękuję za przeczytanie i zapraszam na Siatkówka to coś więcej niż sport :)
Chcecie, żebym pisała tu częściej? Musicie mnie do tego jakoś zachęcić np. dużą liczbą wyświetleń, komentarzy no i propozycjami o czym napisać :)
www.ask.fm/vzxy --> pytajcie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz