Arek Gołaś to człowiek, który jest dla mnie symbolem polskiej siatkówki. Dzięki niemu pokochałam siatkówkę i zrozumiałam, że siatkówka to coś więcej niż sport. Siatkówka to wiele niezapomnianych momentów, pięknych chwil radości i smutku ale też przywiązanie do tych cudownych ludzi, którzy robią to, co kochają. Myślę, że gdyby nie Arek nie zrozumiałabym, że siatkówka to uczucia, drużyna - rodzina a boisko - dom. Był on nie tylko wspaniałym zawodnikiem ale przede wszystkim cudownym człowiekiem. I takiego go wszyscy zapamiętaliśmy. Arek dalej żyje w sercach wielu kibiców a swój talent siatkarski pokazuje z Agatą Mróz stojąc na czele naszej siatkarskiej drużyny w niebie.
1o.o5.1981 r. w Przasnyszu na świat przychodzi mały Arek Gołaś. Wtedy nikt nie spodziewał się, że ten chłopiec będzie ikoną polskiej siatkówki. W wieku 1o lat zaczął stawiać pierwsze kroki na siatkarskim parkiecie w szkole im. Janusza Kusocińskiego. W 1996 r. trafił do warszawskiego klubu MKS MOS Wola Warszawa, gdzie w 1998 r. z kolegami z drużyny zdobył wicemistrzostwo kraju kadetów. W roku 1999 z tą samą drużyną lecz już jako junior także zdobył wicemistrzostwo kraju. W 2ooo roku przyszedł czas na mistrzostwo Polski juniorów z warszawskim klubem. Po udanym sezonie związał się na 4 lata z klubem AZS Częstochowa. Z tym klubem trzykrotnie zdobył tytuł wicemistrza Polski i raz brązowy medal Mistrzostw Polski. W 2oo4 r. wziął udział w IO w Atenach i zajął tam wspólnie z całą reprezentacją Polski 5 miejsce. W sezonie 2oo4/2oo5 reprezentował włoski klub Sempre Volley Padwa. 21 lipca 2oo5 poślubił Agnieszkę Dziewońską. Świadkiem na ślubie był Krzysztof Ignaczak, przyjaciel Arka z boiska i prywatnie. W kolejnym siatkarskim sezonie Arek miał zagrać ponownie we włoskiej lidze lecz tym razem w klubie Lube Banca Macerata.
Zginął tragicznie 16 września 2oo5 w wypadku samochodowym na austriackiej autostradzie w Griffen koło Klagenfurtu. Prowadzony przez żonę samochód niespodziewanie zjechał na prawo i uderzył w betonową ścianę. Gołaś zginął na miejscu, a jego żona trafiła do szpitala. 22 września 2oo5 został pochowany na cmentarzu parafialnym w Ostrołęce.
Mimo jego śmierci pamięć o nim pozostała i pozostanie w sercach kibiców jeszcze na długie lata. Pamiętają o nim również koledzy z drużyny, którzy zdobyty na MŚ w Japonii srebrny medal zadedykowali właśnie jemu. Jego imieniem została nazwana hala sportowo-widowiskowa w Ostrołęce, w której począwszy od 2oo6 r. odbywa się corocznie memoriał im. Arkadiusza Gołasia. Imię Arkadiusza Gołasia otrzymała także hala sportowa przy Publicznym Gimnazjum Nr 1 im. Szarych Szeregów w Kraśniku, jej otwarcie odbyło się 19 maja 2o1o r.
Koledzy z drużyny o Arku :
"Nigdy w życiu nie spotkałem człowieka o tak pozytywnym podejściu do życia"- Ł. Kadziewicz
"Niepostrzeżenie Arek stał się członkiem mojej rodziny. Nawet kiedy zacząłem grać w Bełchatowie, mieszkałem ciągle w Częstochowie. I tam gościliśmy się niemal codziennie – on u mnie na obiedzie, ja u niego. Poznałem też jego rodziców i dziś mogę powiedzieć, że mogą być dumni, że wychowali takiego syna. Człowieka, któremu nigdy nie przewróciło się w głowie. Potrafił pochylić się nad innymi"- K. Ignaczak
"Nigdy nie odmówił nikomu pomocy, jeśli była taka potrzeba. Był takim naszym dobrym duchem."- Ł. Żygadło
_____________________________________________
Przypominam o zasadzie dwóch komentarzy i 150 wyświetleń aby ukazał się kolejny post :)
Arek i Agata już na zawsze pozostaną naszymi bohaterami ;)
OdpowiedzUsuńDostałaś nominację do Liebster Award ;) U mnie dowiesz się czegoś więcej http://niezawszedostajemytocochcemy.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html
OdpowiedzUsuń